wtorek, 19 grudnia 2023

 

Wszystkie trzy fazy szkolenia BrainSpotting za mną. Powoli wprowadzam tę metodę do codziennej pracy. I za każdym razem na koniec sesji pada podobne stwierdzenie: co za podróż! Tak, Brainspotting gwarantuje niezwykłą podróż wgłąb siebie. Podróż, w której doświadcza się wszystkich kolorów i zagląda w niespodziewane często zaułki. Czy warto? No ba! 






Joanna Wrześniowska
Joanna Wrześniowska psycholog
psycholog online
terapia traumy
rozwój potencjału



środa, 23 sierpnia 2023

WAKACJE

 Ostatni raz byłam na wakacjach w maju ubiegłego roku. I były to bardzo nieudane wakacje. Ścigały mnie polskie sprawy, choć prosiłam, żeby nie ścigały. Nawet w miarę ciepłe już morze mnie wtedy nie ukoiło. Ale na szczęście mieszkam na wsi. Dzięki temu mam posmak wakacji na codzień. Mogę biegać rano na bosaka po rosie. Mogę podziwiać zamglone pola o wschodzie słońca. Mogę leżeć w południe na mojej ogrodowej sofie i słuchać jak pracują pszczoły. Wieczorem mogę upajać się zapachem maciejki, a w nocy podziwiać Drogę Mleczną, którą świetnie tu u mnie widać. 

Ziemia uziemia. Daje poczucie gruntu pod nogami. Ziemia odczuwana przez skórę stóp, a nie podeszwy butów, dodaje pewności siebie i mocniejszego w sobie osadzenia. Leżenie na trawie i wsłuchanie się grasujące w niej owady pozwala wrócić do naturalnego stanu bycia jednym z przyrodą. I to jest kojące. Niezwykle kojące. 

Ale praca psychologa i terapeuty jest niezwykle wyczerpująca. I nawet ta wspaniała ziemia nie jest w stanie w pełni regenerować mojego organizmu. Dlatego czas na wakacje. Wakacje trochę przewrotne, o czym wie każdy, kto pracuje na swoim - wakacje pracujące. Ale za to w innym miejscu, w innym powietrzu, w innym słońcu, w innym jedzeniu. To pozwala naładować akumulatory. I morze... jestem morskim człowiekiem. Morze daje mi energię, jakiej nic innego mi nie daje. Morze mnie regeneruje, regeneruje każdą komórkę mojego ciała. Ciepłe morze. Ciepły piasek. Jasne światło. 

Tak więc od 31 sierpnia do 30 września nie będę odbierać telefonu, ani smsów. Odpoczywając poza granicami UE będę dostępna na whats appie, signalu, telegramie, vibarze, mesengerze i mailu. 

Proszę o tym pamiętać, jeśli ktoś będzie chciał w tym czasie się ze mną skomunikować :) Dziękuję! 





czwartek, 23 lutego 2023

Dzień .... Depresja ... Wybrór ... Depresja ... Decyzja ...

 Dzisiaj jest Dzień Walki z Depresją. Och, jak ja nienawidzę określenia "walka z depresją". Im bardziej walczymy, tym gorzej się czujemy. Walka z depresją jest jak walka z bagnami, czy ruchomymi piaskami. Im bardziej się staramy, tym głębiej w tym tkwimy. Dlatego warto odpuścić walkę. Zatrzymać się. Popatrzeć. Zobaczyć dokładnie czym jest ta depresja. Nie mówię, żeby od razu się z nią zaprzyjaźniać. Moja depresja przypomina cuchnącą, szarą szmatę, z którą chodziła woźna w mojej podstawówce w głębokiej komunie. Yyyyy... obrzydliwość. Ale z drugiej strony to jest właśnie moje doświadczenie. To jest moje odczuwanie. To są moje emocje, albo ich brak. To jest moje zamrożenie. Moje poczucie wyobcowania i absolutnego braku sensu życia. Moje. Własne. Więc patrzę na nie. Robię mu miejsce. Kieruję uwagę na to, co ważne. Sortuję myśli. Wybieram te, które mnie wspierają, dziękuję głowie za te, które mnie dołują. Gdy nie daję rady sama, proszę psychiatrę o wsparcie farmakologiczne, żeby przetrwać najtrudniejszy czas. Tak, wiem... łatwiej napisać niż zrobić. Ja pracuję ze swoją depresją od 12 lat... Była ze mną już wcześniej, ale wcześniej to właśnie była walka. Po każdej wygranej bitwie przez chwilę niosły mnie skrzydła zwycięstwa, ale potem znowu musiałam wejść na wojenną ścieżkę. A na wojnie zawsze są trupy. Chcesz być trupem? Walcz dalej. Chcesz żyć? Zatrzymaj się. Nie wiesz po co żyć? Ja też nie wiem, generalnie nie wiem. Ale momentami wiem. Bo moje psy. Bo promień słońca na kryształowej kulce i kolory na ścianie. Bo skowronek. Bo zapach asfaltu po deszczu. Bo piosenka "Let the sunshine in". Bo śmiech dzieci. Bo ciepły piasek na plaży. Bo truskawki i arbuzy. Bo satysfakcja, że choć tak koszmarnie nie miałam siły to jednak wstałam, popracowałam i nawet odkurzyłam podłogę. Depresja to wybór. Bo to Ty decydujesz, co z nią będziesz robić. Więc...?

Ps: na zdjęciu samo życie... zawsze w tu i teraz, z nadmiernymi emocjami, ale daje radę... choć ja nie zawsze; Yofek jest moim depresyjnym kanarkiem - gdy zaczynam czuć się źle, choć jeszcze sobie tego nie uświadamiam, ona zaczyna zachowywać się skandalicznie... ot, awersyjny strażnik zdrowia psychicznego ;-)