Ha! Czy sport i sztuka mogą mieć coś wspólnego pod kątem psychologicznym? Oczywiście - to występy publiczne... nieustające poddawanie się ocenie innych, codzienne żmudne treningi, problemy z motywacją, rozczarowania kontuzjami, ustalenie ścieżki kariery w kilku wariantach. Bo przecież każdy się w końcu starzeje...
Łączy te dwie dziedziny coś jeszcze... praca z psychologiem. Nie bez powodu najlepsi sportowcy mają cały zastęp psychologów do swojej dyspozycji. Nie bez powodu w wielu znamienitych zespołach baletowych także funkcjonuje psycholog.
Osobiście współpracuję i z tancerzami, i ze sportowcami, i z muzykami. W swojej pracy wykorzystuję znane i sprawdzone techniki takie jak trening autogenny Schultza, wizualizacje czy medytacje ale także autorskie programy, które tworzę każdorazowo dla danej osoby w oparciu o założenia Teorii Ram Relacyjnych.
Ludzki umysł jest wspaniałą maszyną, która ma też niestety ciemne strony. To one
właśnie sprawiają, że się człowiekowi nie chce, że przestaje wierzyć w
siebie, że czarne myśli zasłaniają rzeczywistość, że trema z występu na
występ jest coraz większa. Znam te mechanizmy bardzo dobrze i wiem jak sobie z nimi radzić. Uczę jak uwolnić się od zgubnego wpływu
umysłu, jak być tu i teraz, jak samodzielnie się motywować gdy
przychodzi chwila słabości czy zwątpienie, jak wykorzystać tremę na swoją korzyść, jak się nie wypalić.
Praca z dorosłymi jest prosta, szybka i przyjemna. Ale zdarzyło mi się pracować z sześciolatkami i... po małych modyfikacjach program też zadziałał! Dzieci miały więcej chcęci do treningów, czuły mniejsze zdenerwowanie przed występami i większą niż wcześniej satysfakcję z tego, co udało im się osiągnąć.
Jeśli ktoś poważnie myśli o karierze sportowej, baletowej czy muzycznej, warto żeby wkalkulował w koszty także taki właśnie trening z psychologiem. Oczywiście komuś może wystarczyć 12 spotkań, ktoś inny będzie potrzebował ich więcej ale z pewnością każdemu takie doświadczenie jest niezbędne w drodze na szczyt.
/zdjęcie: Annie Leibovitz, znalezione na http://dancegallery.blogspot.com/2009/09/mikhail-baryshnikov-by-annie-leibovitz.html/