środa, 26 marca 2014
Ta chwila
Każdy z nas cierpi. Każdy z nas się martwi, odczuwa lęk, czuje się przygnieciony obowiązkami, emocjami, życiem... zirytowany, zły, sfrustrowany... kązdy z nas marzy czasami, żeby coś się pozmieniało, porównuje siebie do innych, martwi, że nie nadąża, chce, żeby ludzie byli inni, czuje się urażony, obrażony, samotny, pełen strachu przed porażką... każdy czasem nie chce czegoś zrobić, chce być chudszy albo grubszy, mieć większe piersi albo mniejsze, większe mięśnie, mniejszy nos... każdy bywa zły gdy podlega kontroli, chce znaleźć idealną drugą połówkę, chce żeby partner był perfekcyjny... każdy martwi się finansami, nie chce myśleć o problemach, nie wie jak coś naprawić, jest niepewny swoich wyborów, biegnie od jednego zadania do drugiego nie lubiąc tego co robi...
Gdy spojrzeć z boku, to są wykreowane przez nas problemy.
Są prawdziwe ale to nasz cwany umysł je stworzył. Problemy są w naszych głowach, stworzone przez ideały/fantazje/oczekiwania dotyczące tego jak byśmy chcieli, żeby wyglądał świat, albo jak mamy nadzieję, że będzie wyglądał ale boimy się, że stanie się inaczej. To wszystko dzieje się w naszych głowach.
Mam propozycję, spróbuj czegoś takiego przez minutę: pozwól, żeby te wszystkie chcenia, lęki i inne twory odpłynęły na chwileczkę i skup się na namacalnych rzeczach, które cię otaczają. Skup się na swoim ciele, na świetle, na dźwiękach, zobacz na czym siedziesz, zobacz co dookoła ciebie jest ruchome, a co nie. Nie oceniaj. Nie zastanawiaj się jakie to co obserwujesz powinno być. Zobacz jakie po prostu jest. Nic więcej. Nic mniej.
Zobacz tę chwilę dokładnie taką jaka ona jest. Bez tych wszystkich rzeczy, których byś chciał, z powodu których czujesz frustrację, lęk czy złość. Puść to wszystko i po prostu bądź w tej chwili, w tym momencie, w tym ułamku sekundy.
Jest doskonała. Taka jaka jest.
Otwórz się na tę chwilę, zaakceptuj ją. Oddychaj z nią. Doświadcz jej. Oto rzeczywistość. I jest taka wspaniała! Tu i teraz.
A za chwilę, jeśli tylko chcesz, możesz wrócić do wszystkich swoich zmartwień, lęków, frustracji i oczekiwań...
Leo Babauta
tłm. JW
poniedziałek, 3 lutego 2014
Siedem kroków do znaczącego życia
W ostatnich czasach, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, wiele osób potrzebuje nadać sens swojemu życiu, od nowa odkryć poczucie spokoju, łagodności, a nawet szczęscia zamiast tkwić w stresie, frustracji i pomieszaniu. Wiele można czytać, dużo można się uczyć ale bez działania nic się nie zmieni. Siedem kroków, które prezentuję poniżej pomoże pozbyć się tego całego brudu i zrobić miejsce na sens. Można wprowadzać jeden dziennie, można każdemu dać się rozhulać przez tydzień. Ale nie warto ich za bardzo rozwlekać w czasie.
Warto też nadmienić, że nawet pięć minut medytacji dziennie radykalnie ułatwia wprowadzanie znaczących zmian.
Krok pierwszy: wstawaj wcześnie
Wczesne wstawanie to proste do nauczenia się przyzwyczajenie. Wystarczy jeden tydzień, żeby się przestawić. Wielu specjalistów od sukcesu twierdzi, że obok samodyscypiliny, to drugi potężny klucz do osiągnięcia tego, co się chce osiągnąć. Jeśli więc chcesz mieć czas i przestrzeń w życiu - wstawaj wcześniej. A jedynym sposobem, żeby to zrobić jest codzienna praktyka. Ja wstaję o 5.30. Piszę przez godzinę, medytuję przez 20 minut, wyprowadzam psy, robię śniadanie i... jestem gotowa do pracy. Dzięki temu po pracy mogę robić bardzo wiele różnych rzeczy: mogę biegać, poświęcić ten czas dla rodziny i przyjaciół, czytać, sprzątać... cokolwiek.
Krok drugi: odgruzuj swoje życie.
Musimy wyrzucić wszystko czego nie potrzebujemy, żeby zrobić miejsce na to, co jest naprawdę istotne. Każda rzecz jest jak kotwica, która ściąga nas w dół i unieruchamia. Jesteśmy z lekka przerażeni "utratą" tego co posiadamy. Zacznij od wyczyszczenia szaf, szuflad i innych składzików. Codziennie ogarnij choć jeden kawałek przestrzeni.
Krok trzeci: spróbuj czegoś nowego i patrz na świat tak, jakbyś go nigdy wcześniej nie widział
Zdarzyło ci się poczuć jak w dniu Świstaka? Budzisz się, idziesz do pracy, robisz kolację, zmywasz i szykujesz się do spania? Dzwoni budzik i wszystko się powtarza? Tak, każdemu zdarza się czasem utknąć w rutynie.
Niedawno gdy jechałam do pracy i myślałam o tych wszystkich mailach i dokumentach, która tam na mnie czekają, postanowiłam, że przestanę na chwilę myśleć i rozejrzę się dookoła. Codziennie jadę koło jeziora, wschodzące słońce ślizga się po jego tafli - piękny widok! Ale nigdy wcześniej go nie zauważyłam. Następnego ranka (tak! wstaję wcześnie więc mam czas na takie rzeczy) poszłam na spacer z aparatem w ręku, nad jezioro... to było tak odświeżające! Pamiętaj, nawet malutka zmiana planu dnia może sprawić, że znowu poczujesz podekscytowanie życiem.
Krok czwarty: weź nudne zajęcie i zamień je w fajną sprawę
Wybierz takie zajęcie, które jest 100% rutyną. To może być jedzenie, zmywanie naczyń, jechanie do pracy. Cokolwiek wybierzesz, zastosuj poniższe kroki:
1. wyostrz swoje zmysły
2. skup się tylk na tej jednej czynności
3. poczuj rytm
4. oddychaj
5. ignoruj przeszłość i przyszłość, pozwól sobie na pełną obecność w tu i teraz
Krok piąty: bądź życzliwy
Życzliwość nie jest tylko uczuciem, to emocja, która prowadzi do działania. Życzliwość dodaje ciepła do życia i każda interakcja wzbudza poczucie połączenia i przyjemności.
Życzliwe działania to coś, co dodaje sensu naszemu życiu i sprawia, że czujemy się szczęśliwi. Postaraj się zrobić choć jedną życzliwą rzecz w ciągu dnia... pochwal kogoś, kup komuś kawę albo po prostu wyciągnij pomocną dłoń.
Krok szósty: pozwól odejść urazom i zazdrości
Świadomość, że możesz wybrać jak się czujesz nawet gdy sprawy niekoniecznie toczą się po Twojej myśli jest niezwykle uwalniające.
Trzymanie się dawnych urazów jest niedobre nie tylko fizycznie i psychicznie, to zagrożenie dla związków, relacji i intuicji.
Wybaczanie wzbogaca życie. Oznacza, że jesteś gotowy do dalszej drogi i do przyjęcia szczęścia. Nawet jeśli to tylko odrobinka wybaczenia - każda taka odrobinka się liczy.
Krok siódmy: żyj z wdzięcznością
Życie z wdzięcznością będzie miało ogromny wpływ na Twój stan fizyczny, psychiczny i życie społeczne.
Wdzięczność to wyrażanie podziękowania za to co się ma, zamiast skupiać się na tym, czego się nie ma.
Wdzięczność zamienia to co masz w tyle ile potrzebujesz, a nawet więcej. Nasącza Twoje życie szacunkiem i uznaniem. Codziennie wieczorem zapisuj za co jesteś wdzięczna. Zrób to z uważnością i... wdzięcznością.
Tina Williamson
Warto też nadmienić, że nawet pięć minut medytacji dziennie radykalnie ułatwia wprowadzanie znaczących zmian.
Krok pierwszy: wstawaj wcześnie
Wczesne wstawanie to proste do nauczenia się przyzwyczajenie. Wystarczy jeden tydzień, żeby się przestawić. Wielu specjalistów od sukcesu twierdzi, że obok samodyscypiliny, to drugi potężny klucz do osiągnięcia tego, co się chce osiągnąć. Jeśli więc chcesz mieć czas i przestrzeń w życiu - wstawaj wcześniej. A jedynym sposobem, żeby to zrobić jest codzienna praktyka. Ja wstaję o 5.30. Piszę przez godzinę, medytuję przez 20 minut, wyprowadzam psy, robię śniadanie i... jestem gotowa do pracy. Dzięki temu po pracy mogę robić bardzo wiele różnych rzeczy: mogę biegać, poświęcić ten czas dla rodziny i przyjaciół, czytać, sprzątać... cokolwiek.
Krok drugi: odgruzuj swoje życie.
Musimy wyrzucić wszystko czego nie potrzebujemy, żeby zrobić miejsce na to, co jest naprawdę istotne. Każda rzecz jest jak kotwica, która ściąga nas w dół i unieruchamia. Jesteśmy z lekka przerażeni "utratą" tego co posiadamy. Zacznij od wyczyszczenia szaf, szuflad i innych składzików. Codziennie ogarnij choć jeden kawałek przestrzeni.
Krok trzeci: spróbuj czegoś nowego i patrz na świat tak, jakbyś go nigdy wcześniej nie widział
Zdarzyło ci się poczuć jak w dniu Świstaka? Budzisz się, idziesz do pracy, robisz kolację, zmywasz i szykujesz się do spania? Dzwoni budzik i wszystko się powtarza? Tak, każdemu zdarza się czasem utknąć w rutynie.
Niedawno gdy jechałam do pracy i myślałam o tych wszystkich mailach i dokumentach, która tam na mnie czekają, postanowiłam, że przestanę na chwilę myśleć i rozejrzę się dookoła. Codziennie jadę koło jeziora, wschodzące słońce ślizga się po jego tafli - piękny widok! Ale nigdy wcześniej go nie zauważyłam. Następnego ranka (tak! wstaję wcześnie więc mam czas na takie rzeczy) poszłam na spacer z aparatem w ręku, nad jezioro... to było tak odświeżające! Pamiętaj, nawet malutka zmiana planu dnia może sprawić, że znowu poczujesz podekscytowanie życiem.
Krok czwarty: weź nudne zajęcie i zamień je w fajną sprawę
Wybierz takie zajęcie, które jest 100% rutyną. To może być jedzenie, zmywanie naczyń, jechanie do pracy. Cokolwiek wybierzesz, zastosuj poniższe kroki:
1. wyostrz swoje zmysły
2. skup się tylk na tej jednej czynności
3. poczuj rytm
4. oddychaj
5. ignoruj przeszłość i przyszłość, pozwól sobie na pełną obecność w tu i teraz
Krok piąty: bądź życzliwy
Życzliwość nie jest tylko uczuciem, to emocja, która prowadzi do działania. Życzliwość dodaje ciepła do życia i każda interakcja wzbudza poczucie połączenia i przyjemności.
Życzliwe działania to coś, co dodaje sensu naszemu życiu i sprawia, że czujemy się szczęśliwi. Postaraj się zrobić choć jedną życzliwą rzecz w ciągu dnia... pochwal kogoś, kup komuś kawę albo po prostu wyciągnij pomocną dłoń.
Krok szósty: pozwól odejść urazom i zazdrości
Świadomość, że możesz wybrać jak się czujesz nawet gdy sprawy niekoniecznie toczą się po Twojej myśli jest niezwykle uwalniające.
Trzymanie się dawnych urazów jest niedobre nie tylko fizycznie i psychicznie, to zagrożenie dla związków, relacji i intuicji.
Wybaczanie wzbogaca życie. Oznacza, że jesteś gotowy do dalszej drogi i do przyjęcia szczęścia. Nawet jeśli to tylko odrobinka wybaczenia - każda taka odrobinka się liczy.
Krok siódmy: żyj z wdzięcznością
Życie z wdzięcznością będzie miało ogromny wpływ na Twój stan fizyczny, psychiczny i życie społeczne.
Wdzięczność to wyrażanie podziękowania za to co się ma, zamiast skupiać się na tym, czego się nie ma.
Wdzięczność zamienia to co masz w tyle ile potrzebujesz, a nawet więcej. Nasącza Twoje życie szacunkiem i uznaniem. Codziennie wieczorem zapisuj za co jesteś wdzięczna. Zrób to z uważnością i... wdzięcznością.
Tina Williamson
piątek, 17 stycznia 2014
Razem możemy stworzyć Lawendowe Muzeum Żywe. Do dzieła :-)
Cudowni ludzie. Wspaniałe miejsce. Piękna inicjatywa... Niewiele już trzeba, żeby marzenia Joanny Posoch, głównej inicjatorki powstania Lawendowego Muzeum Żywego i twórczyni Lawendowego Pola, spełniły się...
Zapraszam do obejrzenia filmu, a zaraz potem na stronę PolakPotrafi/Lawendowe Muzeum Żywe, gdzie można pomóc Asi w spełnieniu jej marzenia i stać się częścią tej niesamowitej historii. Każda złotówka się liczy. Z góry ślicznie dziękuję wszystkim, którzy zechcą wesprzeć ten projekt.
Zapraszam do obejrzenia filmu, a zaraz potem na stronę PolakPotrafi/Lawendowe Muzeum Żywe, gdzie można pomóc Asi w spełnieniu jej marzenia i stać się częścią tej niesamowitej historii. Każda złotówka się liczy. Z góry ślicznie dziękuję wszystkim, którzy zechcą wesprzeć ten projekt.
"15 czerwca 2014 roku zostanie otwarte Lawendowe
Muzeum Żywe im. Jacka Olędzkiego, etnograficzny przystanek edukacyjny i
warsztatowy, w którym można zasmakować powrotu do wiejskich czasów
minionych.
Tworzymy miejsce dla Ciebie. Gdy przyjedziesz
zwiedzić plantację lawendy, znajdziesz się - w końcu! - w stworzonej
specjalnie dla Ciebie, wygodnej przestrzeni."
środa, 15 stycznia 2014
Kiedy pojawiają się wątpliwości i brak motywacji
Tego ranka nie mogłem się do niczego zabrać, co jest dość dziwnie jak dla mnie. I ogólnie czułem się źle. Zacząłem wątpić, zadawać sobie pytania czy to wszystko co robię ma w gołe jakiś sens, czy jest czegoś warte. Siedziałem przerażony i zastanawiałem się jak wyjść z tego stanu. Może powinienem zapomnieć o tym dniu? A może powieniem zostawić to wszystko co robię bo wcale nie jestem taki dobry jak mi się wydawało?
Tak właśnie myślałem. Ale wiedziałem też, że ta mała depresja to stan przjeściowy i dlatego skupiłem się na szukaniu rozwiązań. Kilka zadziałało - oto małe sztuczki umysłu, które mogą mieć naprawdę duży wpływ na rzeczywistość.
Oto lista rzeczy, która zadziałała, mam nadzieję, że Tobie też pomoże kiedy przyjdzie chwila zwątpienia.
1. Przestałem być skupiony tylko na sobie. Myślę, że wszyscy mamy tendencję do stawiania się w samym centrum wszechświata i oglądać wszystko z tego punktu widzenia. Ale to może być bardzo brzeminne w skutkach. Może zacząć użalać się nad sobą gdy coś ni eidzie po naszej myśli. Może przestać wierzyć w siebie kiedy wszystkie nie jest idealne. Więc zamiast martwić się tak bardzo o siebie, pomyślałem o ludziach, którym mógłbym pomóc. Znalezienie malutkich nawet aktywności, które mogą pomóc innym pozwala na wyjście z myślenia ukierunkowanego centralnie na siebie i dzięki temu człowiek przestaje pławić się w użalaniu nad sobą, skupia się na potrzebach innych i realizuje je. Znikają wątpliwości ponieważ pytanie "czy jestem wystarczająco dobry" przestaje być tematem przewodnim. Temat przewodni brzmi: "czego potrzebują inni". Tak więc myślenie o innych i pomaganie im pomaga w rozwianiu pojawiających się wątpliwości i w użalaniu się nad sobą.
2. Odpuściłem swoją tożsamość. Wszyscy mamy jakiś obraz siebie, pomysł na to jakim jesteśmy człowiekiem. KIedy ten obraz jest zagrożony, możemy zareagować bardzo ostro. Ludzie mogą kwestionować to czy zrobiliśmy dobrą pracę - to zagraża poczuciu bycia kompetentnym - możemy więc poczuć złośc albo zranienie gdy jesteśmy krytykowani. Ktoś może oskarzyć nas o kłamtwo i to zagraża naszemu obrazowi dobrego, prawego człowieka, znowu się więc złościmy i atakujemy adwersarzy. Moja tożsamość człowieka zmotywowanego i produktywnego, który ma zawsze mnóstwo pomysłów została mocno tego ranka podważona. Kiedy nie byłem produktywny, załamywałem się ponieważ nie byłem sobą! Rozwiązaniem było uświadomienie sobie, że nie jestem jednowymiarowy. Nie zawsze musze być produktywny - czasami jestem a czasami jestem leniwy. Nie zawsze jestem zmotywowany - czasami jeste a czasami średnio mam ochotę pracować. Nie zawsze mam dobre pomysły. Mam wiele wymiarów i dzięki temu moja tożsamość przestaje być punktem zapalnym. Gdy ktoś uważa, że nie robię dobrej roboty, nie boli mnie to bo wiem, że nie zawsze muszę robic dobrą robotę. Popełniam błędy. NIe jestem idealny. I to jest idealnie OK.
3. Ten dzień jest ważny. Każdy z nas ma ograniczoną liczbę dni do spędzenia tutaj. Nikt nie wie dokładnie ile ale wcale nie tak bardzo dużo. Wiem, że każdy dzień kiedy tu jestem to dar, cud. Marnowanie takiego daru to prawdziwe przestępstwo, okropny brak doceniania tego, co się ma. Tego ranka przypomniałem sobie, że ten dzień też jest ważny, też się liczy. Że coś wartoby zrobić. To nie znaczy, że mam paść z przepracowania, pisać aż palce odmówią posłuszeństwa ale że chcę zrobić coś znaczącego. Czasami zrobienie sobie małej przerwy na regenerację jest czymś znaczącym bo dzięki temu nie siedzisz i nie użalasz się nad sobą ale robić coś dla siebie. Więc wstałem i coś zrobiłem.
4. Stworzyłem ruch. Dużo się mówi o tym, że trzeba się ruszać, szczególnie gdy się w jakiś sposób utknęło. I to jest prawda. Tego ranka zacząłem od najmniejszego, możliwego kroku. Otwarcie dokumentu, zapisanie pierwszej rzeczy z listy do zrobienia, sięgnięcie po notes. To takie maciupeńkie rzeczy, których an codzień nie zauważamy. Ale w trudnych sytuacjach właśnie takie działania pokazują nam, że kolejny krok też jest możliwy do wykonania. I następny. I następny...
Wciąż czuję się lekko zmęczony więc pewnie za czas jakiś postaram się złapać drzemkę. Ale czuję się lepiej bo podjąłem pewne kroki. Każdy znas ma takie dni od czasu do czasu, niektórzy może nawet częściej niż by tego chcieli. I to jest ok. Nie jesteśmy maszynami, doskonale naoliwionymi, nieustająco naładowanymi, gotowymi w każdej chwili do podjęcia ciężkiej pracy. Jesteśmy ludźmi a to oznacza, że czasami się wahamy, wątpimy, cierpimy. Ale najważniejsze to pamiętać, że to też kiedyś mija...
Leo Babauta
Tak właśnie myślałem. Ale wiedziałem też, że ta mała depresja to stan przjeściowy i dlatego skupiłem się na szukaniu rozwiązań. Kilka zadziałało - oto małe sztuczki umysłu, które mogą mieć naprawdę duży wpływ na rzeczywistość.
Oto lista rzeczy, która zadziałała, mam nadzieję, że Tobie też pomoże kiedy przyjdzie chwila zwątpienia.
1. Przestałem być skupiony tylko na sobie. Myślę, że wszyscy mamy tendencję do stawiania się w samym centrum wszechświata i oglądać wszystko z tego punktu widzenia. Ale to może być bardzo brzeminne w skutkach. Może zacząć użalać się nad sobą gdy coś ni eidzie po naszej myśli. Może przestać wierzyć w siebie kiedy wszystkie nie jest idealne. Więc zamiast martwić się tak bardzo o siebie, pomyślałem o ludziach, którym mógłbym pomóc. Znalezienie malutkich nawet aktywności, które mogą pomóc innym pozwala na wyjście z myślenia ukierunkowanego centralnie na siebie i dzięki temu człowiek przestaje pławić się w użalaniu nad sobą, skupia się na potrzebach innych i realizuje je. Znikają wątpliwości ponieważ pytanie "czy jestem wystarczająco dobry" przestaje być tematem przewodnim. Temat przewodni brzmi: "czego potrzebują inni". Tak więc myślenie o innych i pomaganie im pomaga w rozwianiu pojawiających się wątpliwości i w użalaniu się nad sobą.
2. Odpuściłem swoją tożsamość. Wszyscy mamy jakiś obraz siebie, pomysł na to jakim jesteśmy człowiekiem. KIedy ten obraz jest zagrożony, możemy zareagować bardzo ostro. Ludzie mogą kwestionować to czy zrobiliśmy dobrą pracę - to zagraża poczuciu bycia kompetentnym - możemy więc poczuć złośc albo zranienie gdy jesteśmy krytykowani. Ktoś może oskarzyć nas o kłamtwo i to zagraża naszemu obrazowi dobrego, prawego człowieka, znowu się więc złościmy i atakujemy adwersarzy. Moja tożsamość człowieka zmotywowanego i produktywnego, który ma zawsze mnóstwo pomysłów została mocno tego ranka podważona. Kiedy nie byłem produktywny, załamywałem się ponieważ nie byłem sobą! Rozwiązaniem było uświadomienie sobie, że nie jestem jednowymiarowy. Nie zawsze musze być produktywny - czasami jestem a czasami jestem leniwy. Nie zawsze jestem zmotywowany - czasami jeste a czasami średnio mam ochotę pracować. Nie zawsze mam dobre pomysły. Mam wiele wymiarów i dzięki temu moja tożsamość przestaje być punktem zapalnym. Gdy ktoś uważa, że nie robię dobrej roboty, nie boli mnie to bo wiem, że nie zawsze muszę robic dobrą robotę. Popełniam błędy. NIe jestem idealny. I to jest idealnie OK.
3. Ten dzień jest ważny. Każdy z nas ma ograniczoną liczbę dni do spędzenia tutaj. Nikt nie wie dokładnie ile ale wcale nie tak bardzo dużo. Wiem, że każdy dzień kiedy tu jestem to dar, cud. Marnowanie takiego daru to prawdziwe przestępstwo, okropny brak doceniania tego, co się ma. Tego ranka przypomniałem sobie, że ten dzień też jest ważny, też się liczy. Że coś wartoby zrobić. To nie znaczy, że mam paść z przepracowania, pisać aż palce odmówią posłuszeństwa ale że chcę zrobić coś znaczącego. Czasami zrobienie sobie małej przerwy na regenerację jest czymś znaczącym bo dzięki temu nie siedzisz i nie użalasz się nad sobą ale robić coś dla siebie. Więc wstałem i coś zrobiłem.
4. Stworzyłem ruch. Dużo się mówi o tym, że trzeba się ruszać, szczególnie gdy się w jakiś sposób utknęło. I to jest prawda. Tego ranka zacząłem od najmniejszego, możliwego kroku. Otwarcie dokumentu, zapisanie pierwszej rzeczy z listy do zrobienia, sięgnięcie po notes. To takie maciupeńkie rzeczy, których an codzień nie zauważamy. Ale w trudnych sytuacjach właśnie takie działania pokazują nam, że kolejny krok też jest możliwy do wykonania. I następny. I następny...
Wciąż czuję się lekko zmęczony więc pewnie za czas jakiś postaram się złapać drzemkę. Ale czuję się lepiej bo podjąłem pewne kroki. Każdy znas ma takie dni od czasu do czasu, niektórzy może nawet częściej niż by tego chcieli. I to jest ok. Nie jesteśmy maszynami, doskonale naoliwionymi, nieustająco naładowanymi, gotowymi w każdej chwili do podjęcia ciężkiej pracy. Jesteśmy ludźmi a to oznacza, że czasami się wahamy, wątpimy, cierpimy. Ale najważniejsze to pamiętać, że to też kiedyś mija...
‘Użalanie się nad sobą jest naszym najgorszym wrogiem, i kiedy się temu poddajemy, nie możemy niczego mądrego.’ ~Helen Keller
Leo Babauta
poniedziałek, 13 stycznia 2014
Jakie są Twoje wartości w życiu?
Przed profesorem prowadzącym wykład z filozofii stało na stole kilka niecodziennych jak na te okoliczności przedmiotów. Kiedy rozpoczęły się zajęcia profesor wziął wielki słój i wypełnił go piłeczkami golfowymi. Zapytał studentów czy słój jest pełny. Stwierdzili, że tak. Profesor wziął pudełko kamyków, wsypał je do słoja i potrząsnął nim. Kamyki wskoczyły w przestrzęń pomiędzy piłkami glfowymi. Profesor znowu zapytał studentów czy słój jest pełny. Stwierdzili, że tak. Profesor wziął pudełko pełne piasku, wsypał do słoja i potrząsnął nim. Piasek wypełnił pozostałe puste przestrzenie. Znowu zapytał czy słój jest pełen. Trochę niepewnie odpowiedzieli, że tak. Wtedy profesor wyjął spod stołu dwie butelki piwa i wlał zawartość do słoja. Piwo wypełniło puste przestrzenie pomiędzy ziarenkami piasku. Studenci zaczęli się śmiać.
"Chciałbym, żebyście zobaczyli w jaki sposób ten słój reprezentuje wasze życie - profesor zaczął mówić gdy śmiech ucichł - Piłki golfowe to te bardzo ważne sprawy - rodzina, dzieci, zdrowie, przyjaciele, pasje - gdyby wszystko inne przepadło i zostało tylko to, wasze życie wciąż byłoby pełne. Kamyki to sprawy ważne - praca, dom, samochód. A piasek to cała reszta, małe rzeczy, które wypełniają nasze życie. Jeśli najpierw wsypiesz do słoika piasek, nie będzie miejsca na kamyki i piłki golfowe. Tak samo jest w życiu. Jeśli spędzisz cały swój czas i poświęcisz całą energię na małe sprawy, nigdy nie znajdziesz miejsca na rzeczy, które są dla ciebie ważne. Zwracaj więc uwagę na to, co jest naprawdę ważne. Spędzaj czas z dziećmi. Poświęć czas rodzicom. Odwiedź dziadków. Weź swoją drugą połówkę na kolację. Tak naprawdę zawsze, wcześniej czy później, znajdzie się czas na sprzątnięcie domu czy ścięcie trawnika. Zadbaj najpierw o piłki golfowe - to co ma prawdziwe znaczenie. Ustal priorytety. Cała reszta to piasek."
Jeden ze studentów podniósł rękę i zapytał co oznaczają piwa.
Profesor uśmiechnął się: "Cieszę się, że o to pytasz. Piwo pokazuje, że bez względu na to, jak bardzo wypełnione jest twoje życie, zawsze jest jeszcze miejsce na parę piw z przyjacielem."
tekst: znalezione w necie
foto: JW
"Chciałbym, żebyście zobaczyli w jaki sposób ten słój reprezentuje wasze życie - profesor zaczął mówić gdy śmiech ucichł - Piłki golfowe to te bardzo ważne sprawy - rodzina, dzieci, zdrowie, przyjaciele, pasje - gdyby wszystko inne przepadło i zostało tylko to, wasze życie wciąż byłoby pełne. Kamyki to sprawy ważne - praca, dom, samochód. A piasek to cała reszta, małe rzeczy, które wypełniają nasze życie. Jeśli najpierw wsypiesz do słoika piasek, nie będzie miejsca na kamyki i piłki golfowe. Tak samo jest w życiu. Jeśli spędzisz cały swój czas i poświęcisz całą energię na małe sprawy, nigdy nie znajdziesz miejsca na rzeczy, które są dla ciebie ważne. Zwracaj więc uwagę na to, co jest naprawdę ważne. Spędzaj czas z dziećmi. Poświęć czas rodzicom. Odwiedź dziadków. Weź swoją drugą połówkę na kolację. Tak naprawdę zawsze, wcześniej czy później, znajdzie się czas na sprzątnięcie domu czy ścięcie trawnika. Zadbaj najpierw o piłki golfowe - to co ma prawdziwe znaczenie. Ustal priorytety. Cała reszta to piasek."
Jeden ze studentów podniósł rękę i zapytał co oznaczają piwa.
Profesor uśmiechnął się: "Cieszę się, że o to pytasz. Piwo pokazuje, że bez względu na to, jak bardzo wypełnione jest twoje życie, zawsze jest jeszcze miejsce na parę piw z przyjacielem."
tekst: znalezione w necie
foto: JW
czwartek, 9 stycznia 2014
Uwierz, że możesz...
Piękny film o tym, że bez względu na liczbę upadków, nigdy nie warto się poddawać...
czwartek, 2 stycznia 2014
9 naukowo potwierdzonych sposobów, by przestać się martwić
Corrie ten Boom powiedziała kiedyś: "Martwienie się nie opróżnia jutra ze smutku. Odbiera dzisiaj jego siłę".
I rzeczywiście, coraz więcej badań pokazuje, że martwienie się nie tylko ma zgubny wpływ na nasze zdrowie psychiczne, ale także na zdrowie fizyczne. Umiarkowane martwienie się nie jest niczym złym, wręcz przeciwnie - na swój sposób popych nas do działania, ale gdy jest go zbyt dużo, może prowadzić do chronicznego niepokoju, stanów lękowych, a to wpływa długofalowo na całokształt zdrowia, poczucie szczęścia czy znaczenia w życiu. Lęk między innymi wpływa negatywnie na sen, układ odpornościowy i zwiększa ryzyko stresu posttraumatycznego.
Problem martwienia się polega na tym, że staje się ono cyklem utrwalających się negatywnych myśli. Badacze z University od Surrey opisują martwienie się jako "łańcuch relatywnie niekontrolowanych myśli i obrazów, o zabarwieniu negatywnym".
Jak więc można przerwać ten łańcuch? Oto kilka potwierdzonych naukowo sposobów...
Wyznaczony czas na martwienie się
Zamiast martwić się cały dzień, wyznacz sobie 30-minutowy okres czasu, w którym możesz myśleć o swoich problemach. Jak donosi LiveScience, Penn State odkrył w swoim badaniu z 2011 roku, ze czterostopniowy program kontroli bodźca może pomóc poważnie zestresowanym ludziom poradzić sobie z lękiem. Krok pierwszy: zidentyfikuj obiekt zmartwień. Krok drugi: ustal ze sobą czas i miejscie, w którym bedziesz myśleć o swoim zmartwieniu. Krok trzeci: jeśli złapiesz się na martwieniu w innym czasie niż zaplanowałeś, musisz popracować nad zmianą tematu. Krok czwarty: wykorzystaj "czas na zmartwienia" w sposób produktywny, szukając rozwiązań a nie taplając się w zmartwieniach.
Wyjdź z uzależnienia od bycia online

Czas, który poświęcach na skrolowanie po fejsbukowym newsfeedzie prawdopodobnie nieprzynosi twojemu zdrowi psychicznemu nic dobrego. Ostatnie badanie Anxiety UK pokazało, że prawie połowa respondentów czuła niepokój lub dyskomfort gdy nie mieli dostępu do poczty e-mail lub Facebooka. Nicky Lidbetter, CEO Anxiety UK tak skomentowała owe wyniki: "Niewątpliwie wiele osób powinno zastanowić się nad sposobem w jaki używają najnowszych technologii, odzyskać nad tym kontrolę, zamiast być kontrolowanymi". /o tym jak poradzić sobie z chorobliwym przywiązaniem do komputera, tabletu czy smartfona w oddzielnym tekście; JW/
Bądź uważny
Najbardziej efektywne strategie radzenia sobie ze zmartwieniami i ruminacjami bazują na uważności (mindfulness), której główną cechą jest nieoceniająca świadomość teraźniejszych myśli i emocji, oraz strategie poznawczo-behawioralne - pokazuje metaanaliza zrobiona przez naukowców z University of Surrey. Napisano: "na szczególną uwagę zasługują interwencje, w których uczestnicy są zachęcani do zmiany stylu myślenia lub do nieangażowania się w emocje stojące za zamartwianiem się czy ruminacjami oraz te, które pozwalają na większą konstruktywność w myśleniu".
Zaakceptuj zmartwienie i idź dalej
Martwienie się martwieniem może być bardzo niebezpieczne i doprowadzić nawet do ataków paniki. Jedno z badań z 2005 roku opublikowane w piśmie Behaviour Research and Therapy pokazało, że ludzie, którzy naturalnie próbują stłumić niechciane myśli, są nimi jeszcze bardziej zestresowani. Tymczasem "ci, którzy mają w sobie więcej akceptacji dla natrętnych i trudnych myśli są mniej obsesyjni, jeśli cierpią na depresję to jest ona delikatniejsza i mają ogólnie niższy poziom lęku. Warto więc popracować nad akceptacją (tego m. in, uczę swoich Klientów, przyp JW).
Zapisz swoje zmartwienia

Wyrzucenie emocji na papier przed poważnym egzaminem pomaga zmniejszyć stres z nim związany, według badani z 2011 roku opublikowanego w Science. "To może się wydawać dziwne ale działa! Trochę tak jakbyśmy opróżniali umysł ze strachów" - mówi Sian Beilock, profesor psychologii University of Chicago. "Robisz coś na kształt ponownego przeglądu sytuacji, dzięki czemu nie jest ona już taka straszna, bestia zostaje oswojona". Choć egzaminy nie są już dla większości z nas problemem, Beilock zauważa, że takie podejście może działać także w przypadku innych stresujących sytuacji i lęków.
Wrzuć na luz
Dr Dr. Susan M. Love, profesor David Geffen School of Medicine na University of California, Los Angeles, powiedziała gazecie The New York Times, że świadoma potrzeba przestrzegania wszsytkich zasad dotyczących zdrowia może być stresująca i wzbudzać lęk. Love, która napisała książkę "
Live a Little! Breaking the Rules Won't Break Your Health" powiedziała także, że tak naprawdę nie ma możliwości być idealnie zdrowym cały czas, i że większość osób jest zdrowsza niż im się wydaje. "Czy naszym celem jest nieskończone życie? Podejrzewam, że raczej nie. Tak naprawdę będziemy żyć tyle ile będziemy żyć, a kwestią jest jakość, nie długość naszego życia. Podczas różnych spotkań co i raz natykałam się na kobiety na śmierć przerażone tym, że jeśli nie zjedzą codziennie filiżanki różnych jagód to umrą".
Zajmij się czymś
Badanie z Medical Research Center w Anglii wykazało, że zaangażowanie w działania, które zajmują ręce i umysł, odwraca uwagę od trudnych myśli i może zapobiegać flashbackom związanym z traumatycznymi wydarzeniami. Badanie to nie sprawdziło efektywności tej strategii w przypadku codziennych zmartwień ale Bob Hirshon z American Association for the Advancement of Science podkreślił, że "ręce i umysł zajęte konkretnymi czynnościami kolidują z przechowywaniem i dekodowaniem obrazów".
Znajdź czas na medytację

Poświęcenie odrobiny czasu na medytację może naprawdę pomóc w przypadku leków - potwierdzają to wyniki skanowania mózgu. Tegoroczne badanie z Social Cognitive and Affective Neuroscience pokazało, że praktyka medytacji nie tylko obniża poziom lęku ale także wpływa na korę zakrętu obręczy (odpowiedzialna za emocje i myślenie) oraz na brzuszno-przyśrodkową korę przedczołową (odpowiada w uproszczeniu za ryzyko, strach, martwienie się)
Przyspiesz bicie serca
Ćwiczenia to bardzo przewidywalny sposób na radzenie sobie ze stresem, ale przewidywalnie niekoniecznie znaczy skuteczny. Jak donosi New York Time, badani an zwierzętach pokazują, że wpływają pozytywnie na wydzielanie serotoniny (tzw. hormon szczęścia) i obniżają wpływ stresu tlenowego. Well and Good wskazuje na badania, które pokazują, że aktywność fizyczna może skutkować obniżeniem poziomu lęku. "W szeregu badań odkryto, że wpływ ćwiczeń jest bardzo zbliżony do efektów jakie dają leki" - powiedział Jeff Dolgan, specjalista fizjologii wysiłku w Canyon Ranch Hotel & Spa in Miami Beach. "Długoterminowo ćwiczenia działają lepiej" - dodał.
Amanda L. Chan
I rzeczywiście, coraz więcej badań pokazuje, że martwienie się nie tylko ma zgubny wpływ na nasze zdrowie psychiczne, ale także na zdrowie fizyczne. Umiarkowane martwienie się nie jest niczym złym, wręcz przeciwnie - na swój sposób popych nas do działania, ale gdy jest go zbyt dużo, może prowadzić do chronicznego niepokoju, stanów lękowych, a to wpływa długofalowo na całokształt zdrowia, poczucie szczęścia czy znaczenia w życiu. Lęk między innymi wpływa negatywnie na sen, układ odpornościowy i zwiększa ryzyko stresu posttraumatycznego.
Problem martwienia się polega na tym, że staje się ono cyklem utrwalających się negatywnych myśli. Badacze z University od Surrey opisują martwienie się jako "łańcuch relatywnie niekontrolowanych myśli i obrazów, o zabarwieniu negatywnym".
Jak więc można przerwać ten łańcuch? Oto kilka potwierdzonych naukowo sposobów...
Wyznaczony czas na martwienie się
Zamiast martwić się cały dzień, wyznacz sobie 30-minutowy okres czasu, w którym możesz myśleć o swoich problemach. Jak donosi LiveScience, Penn State odkrył w swoim badaniu z 2011 roku, ze czterostopniowy program kontroli bodźca może pomóc poważnie zestresowanym ludziom poradzić sobie z lękiem. Krok pierwszy: zidentyfikuj obiekt zmartwień. Krok drugi: ustal ze sobą czas i miejscie, w którym bedziesz myśleć o swoim zmartwieniu. Krok trzeci: jeśli złapiesz się na martwieniu w innym czasie niż zaplanowałeś, musisz popracować nad zmianą tematu. Krok czwarty: wykorzystaj "czas na zmartwienia" w sposób produktywny, szukając rozwiązań a nie taplając się w zmartwieniach.
Wyjdź z uzależnienia od bycia online

Czas, który poświęcach na skrolowanie po fejsbukowym newsfeedzie prawdopodobnie nieprzynosi twojemu zdrowi psychicznemu nic dobrego. Ostatnie badanie Anxiety UK pokazało, że prawie połowa respondentów czuła niepokój lub dyskomfort gdy nie mieli dostępu do poczty e-mail lub Facebooka. Nicky Lidbetter, CEO Anxiety UK tak skomentowała owe wyniki: "Niewątpliwie wiele osób powinno zastanowić się nad sposobem w jaki używają najnowszych technologii, odzyskać nad tym kontrolę, zamiast być kontrolowanymi". /o tym jak poradzić sobie z chorobliwym przywiązaniem do komputera, tabletu czy smartfona w oddzielnym tekście; JW/
Bądź uważny
Najbardziej efektywne strategie radzenia sobie ze zmartwieniami i ruminacjami bazują na uważności (mindfulness), której główną cechą jest nieoceniająca świadomość teraźniejszych myśli i emocji, oraz strategie poznawczo-behawioralne - pokazuje metaanaliza zrobiona przez naukowców z University of Surrey. Napisano: "na szczególną uwagę zasługują interwencje, w których uczestnicy są zachęcani do zmiany stylu myślenia lub do nieangażowania się w emocje stojące za zamartwianiem się czy ruminacjami oraz te, które pozwalają na większą konstruktywność w myśleniu".
Zaakceptuj zmartwienie i idź dalej
Martwienie się martwieniem może być bardzo niebezpieczne i doprowadzić nawet do ataków paniki. Jedno z badań z 2005 roku opublikowane w piśmie Behaviour Research and Therapy pokazało, że ludzie, którzy naturalnie próbują stłumić niechciane myśli, są nimi jeszcze bardziej zestresowani. Tymczasem "ci, którzy mają w sobie więcej akceptacji dla natrętnych i trudnych myśli są mniej obsesyjni, jeśli cierpią na depresję to jest ona delikatniejsza i mają ogólnie niższy poziom lęku. Warto więc popracować nad akceptacją (tego m. in, uczę swoich Klientów, przyp JW).
Zapisz swoje zmartwienia

Wyrzucenie emocji na papier przed poważnym egzaminem pomaga zmniejszyć stres z nim związany, według badani z 2011 roku opublikowanego w Science. "To może się wydawać dziwne ale działa! Trochę tak jakbyśmy opróżniali umysł ze strachów" - mówi Sian Beilock, profesor psychologii University of Chicago. "Robisz coś na kształt ponownego przeglądu sytuacji, dzięki czemu nie jest ona już taka straszna, bestia zostaje oswojona". Choć egzaminy nie są już dla większości z nas problemem, Beilock zauważa, że takie podejście może działać także w przypadku innych stresujących sytuacji i lęków.
Wrzuć na luz
Dr Dr. Susan M. Love, profesor David Geffen School of Medicine na University of California, Los Angeles, powiedziała gazecie The New York Times, że świadoma potrzeba przestrzegania wszsytkich zasad dotyczących zdrowia może być stresująca i wzbudzać lęk. Love, która napisała książkę "
Live a Little! Breaking the Rules Won't Break Your Health" powiedziała także, że tak naprawdę nie ma możliwości być idealnie zdrowym cały czas, i że większość osób jest zdrowsza niż im się wydaje. "Czy naszym celem jest nieskończone życie? Podejrzewam, że raczej nie. Tak naprawdę będziemy żyć tyle ile będziemy żyć, a kwestią jest jakość, nie długość naszego życia. Podczas różnych spotkań co i raz natykałam się na kobiety na śmierć przerażone tym, że jeśli nie zjedzą codziennie filiżanki różnych jagód to umrą".
Zajmij się czymś
Badanie z Medical Research Center w Anglii wykazało, że zaangażowanie w działania, które zajmują ręce i umysł, odwraca uwagę od trudnych myśli i może zapobiegać flashbackom związanym z traumatycznymi wydarzeniami. Badanie to nie sprawdziło efektywności tej strategii w przypadku codziennych zmartwień ale Bob Hirshon z American Association for the Advancement of Science podkreślił, że "ręce i umysł zajęte konkretnymi czynnościami kolidują z przechowywaniem i dekodowaniem obrazów".
Znajdź czas na medytację

Poświęcenie odrobiny czasu na medytację może naprawdę pomóc w przypadku leków - potwierdzają to wyniki skanowania mózgu. Tegoroczne badanie z Social Cognitive and Affective Neuroscience pokazało, że praktyka medytacji nie tylko obniża poziom lęku ale także wpływa na korę zakrętu obręczy (odpowiedzialna za emocje i myślenie) oraz na brzuszno-przyśrodkową korę przedczołową (odpowiada w uproszczeniu za ryzyko, strach, martwienie się)
Przyspiesz bicie serca
Ćwiczenia to bardzo przewidywalny sposób na radzenie sobie ze stresem, ale przewidywalnie niekoniecznie znaczy skuteczny. Jak donosi New York Time, badani an zwierzętach pokazują, że wpływają pozytywnie na wydzielanie serotoniny (tzw. hormon szczęścia) i obniżają wpływ stresu tlenowego. Well and Good wskazuje na badania, które pokazują, że aktywność fizyczna może skutkować obniżeniem poziomu lęku. "W szeregu badań odkryto, że wpływ ćwiczeń jest bardzo zbliżony do efektów jakie dają leki" - powiedział Jeff Dolgan, specjalista fizjologii wysiłku w Canyon Ranch Hotel & Spa in Miami Beach. "Długoterminowo ćwiczenia działają lepiej" - dodał.
Amanda L. Chan
Subskrybuj:
Posty (Atom)